poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Instagram...

Słowem wstępu od jakiegoś czasu jestem użytkownikiem mądrego telefonu :-) tzn. na pewno mądrzejszego ode mnie.
 W tym moim cudzie jest zainstalowany instagram;-) i zaczyna się historia.
Oczywiście jak przystało na szaloną kocią matkę mam miliardy zdjęć Penny i Sheldona.
I tak oczywiście publikuję ja maniakalnie na facebook'u (era przed mądrym telefonem), teraz kompletnie uzależnienie od Insta.
Finał jest taki że większość moich znajomych "lajkuje" zdjęcia dla świętego spokoju, po cichu myślą że już totalnie oszalałam i jestem na równi pochyłej do staropanieństwa ( i samotnej śmierci z 72 kotami).
Ta grupa znajomych jest na tyle uprzejma iż nie wypowiada swoich przemyśleń głośno 
za co im szczerze dziękuję ;-)
Oczywiście wśród tych najbliższych są koci maniacy, którzy nawet czasem komentują ;-) ale przede wszystkim lubią moje koty. (Te ciocie i tych wujków kochamy najbardziej ;-)
Dobrze po tej dziękczynnej tyradzie (no ok trochę przesadziłam z tym porównaniem) przejdę do meritum posta czyli aplikacji instagram :-)
Dostarcza nowe możliwości, nowy grunt, ludzi a przede wszystkim innych kocich maniaków.
I nie czujesz się już kompletnie osamotniony w swoim odrobinę przesadnym kocim bziku:-)
Fajnie poznać innych podobnych Tobie, chociażby tylko przez zdjęcia.
Stwierdzenie opaczności dziękuję za Instagram wcale nie jest przesadzone :-)
A więc miłego eksplorowania i lajkowania kotów z całego Świata...

niedziela, 21 lipca 2013

MAMY ROK

Dzisiaj kompletnie nie rysunkowo, ponieważ moje koty parę dni temu skończyły pierwszy rok:-).
I było by to nie fair gdybym nie pokazała ich zdjęć, tylko swoje gryzmoły z tej okazji:-)

tak było zaraz na początku 





trochę starsze









takie najświeższe :-)

A już niedługo będzie kolejna rocznica, rok kiedy jesteśmy razem :-)

poniedziałek, 8 lipca 2013

spasiony Sheldon

W związku z niedawną wizytą w gabinecie weterynaryjnym spowodowaną sterylizacją mojej kotki, Sheldon także został zabrany na przegląd.
 Okazało się że mój spaślak waży prawie 5 kilo. Trochę mnie to przeraziło, ale także zaczęłam zwracać uwagę na jego rytm dnia.
Niestety to co zobaczyłam jest jeszcze gorsze.
Sheldon stał się tak naprawdę chodzącym żołądkiem.

Ciągle jest głodny, ciągle żebra przy miskach o jedzenie, a jeśli tego nie robi to na pewni zaraz zacznie.
Oczywiście po mino karmy dla kastratów która dostaje codzienne :-),
niestety Penny też się udzieliło w ostatnich dniach. 
Więc teraz prześladuje mnie dwógłowa hyrda domagająca się jedzenia.


wtorek, 2 lipca 2013

I znowu calkowicie pochłonięta praca

Po raz kolejny nie mam czasu na rysowanie i pisanie ;-/, znaczy na rysowanie mam tylko nie moich kotów.
A  w stadzie wszystko bez zmian poza przeżyciem rui u mojej kotki. 
Ten fakt spowodował iż Penny lubi zwiedzać teraz takie miejsca jak szafki nad kuchnia i okal, szafę oraz drzwi oczywiście mówimy o przedmiotach albo wyższych niż 180 cm albo podwieszonych mniej wiecej na takiej wysokości :-)
A Sheli bardziej znerwicowany od tych jęków i wrzasków Penny.

Ruja u Penny trwała całą wieczność. bo tak naprawdę jedna się kończyła a 3 dni później zaczynała nowa. Tak było prawie 2 miesiące, pisze iż było ponieważ tydzień temu udało się ja wysterylizować.
 Oczywiście zniosła zabieg o niebo lepiej niż Sheldon, czego można się było spodziewać:-).
Niestety za wcześnie zaczęła szaleć i najprawdopodobniej nabawiła się przepukliny.
Jutro idziemy do lekarza więc się okaże co to jest...

wtorek, 9 kwietnia 2013

Dleczago posiadanie kotów równa się staropanieństwu???

Penny &Sheldon
Naprawdę nie rozumiem tego dziwnego stwierdzenia iż bycie w pewnym wieku (czytaj skończyłaś studia jesteś kobietą i nie masz męża,a i najważniejsze prawie skończyłaś 30 lat) i na domiar złego posiadanie kota lub ich liczmy mnogiej powoduje  na ludzkich twarz tą minę.
Która pokazuje współczucie, litość i sama jeszcze nie wiem co.
Mamy XXI wiek i tak naprawdę wszystko co mogło szokować już zostało ujawnione, żyjemy obok tego, i przez ogólnie panującą znieczulice nawet nie zauważamy nie mówić już byciu zbulwersowanym czy zniesmaczonym. A jednak fakt posiadania kotów i bycia single może aż tak zadziwić społeczeństwo i  zatrwożyć. Dalej się pytam jak to możliwe????
Ten post to bardziej auto terapia i buny niż walka z światopoglądowymi wiatrakami :-)

No bo jak nie kochać dwóch takich futrzaków które budzą o 5 rano, śpią na tablecie lub na klawiaturze, ściągają pranie  i w ogólnie są najcudowniejszymi stworzeniami z jakimi miałam się przyjemność zetkąć podczas swojego (jeszcze nie aż tak długiego) żywota.
 LOVE THEM <3

czwartek, 28 marca 2013

i przyszły kolejne święta




Jeszcze się człowiek nie otrząsnął po grudniowej masakrze a tu kolejne święta, tylko teraz pod patronatem królika i wiosny  :-/
No z ta wiosną to lekka przesada bo jeszcze wczoraj w Krakowie śniegiem sypało, ale króliki są w każdym markecie. 
 TYLKO PO CO?
Zmienia się główny bohater ale i tak przez 4 dni siedzisz w domu i się obżerasz, a później płacz bo 5 kilo przybyło (w najlepszym razie). Jednak coś w tym czasie szaleństwa jest szczególnego, co nawet mnie, zdeklarowanemu przeciwnikowi wszelakich świat (pomijając oczywiście Święto pączka :-) się udziela. Oczywiście nie rąbneło mnie aż tak że barwię jajka, zdobię koszyczek i inne tak tam,ale zamierzam popełnić pierwszy w swoim życiu Mazurek. Jest to nie lada wyczyn dla moich kulinarnych zdolności ponieważ średnio dobrze radzę sobie z kruchym ciastem :-/ ale wieżę że coś na pewno wyjdzie i będzie słodkie :-). 
A więc Wesołych Świąt od całego zespołu MEET MY CATS - mnie , Penny i Sheldona
Ps. mam nadzieję że podczas robienie mazurka nie doznam trwałych uszkodzeń siebie - ciała i psychiki...

wtorek, 19 marca 2013

I długo nas nie było...

I długo nas nie było...
to nie znaczy ze koty w magiczny sposób znormalniały lub co gorsza umarły :-/
Przyczyna jest bardzo trywialna, nowa praca która pożera wszelaki czas, ale dzięki niej mogę lepiej poznawać codzienność moich Kocianów.
Dlaczego, bo teraz pracuje w domu i znacznie więcej spędzamy czasu razem.
No nie powiem że  odrobinę lub więcej niż odrobinę mnie to przeraża a zwłaszcza to do czego moje koty są zdolne.
Przyznam że nie do końca była świadoma pewnych faktów.
Dlatego rozpoczynamy kolejny etap na blogu "kocia codzienność" :-)
Po pierwsze Penny jest zołzą oczywiście dla Shelka.

Ten fakt najlepiej uzewnętrznia się jak Pennula dorwie zabawkę, nie daj bóg ulubiona myszkę Shelka, zaczyna się dramat.
On się chce z na bawić, a ona zaczyna na niego 'warczeć" o ile u kotów można to tak nazwać.
Z rozwojem akcji zaczyna się zachowywać jak Gollum z Władcy pierścieni 'My precious"  z tym przerażającym wyrazem mordki i warkiem.
Oczywiście Shelek się jej boi i tylko siada w bezpiecznej odległości żeby mu nic nie zrobiła i patrzy.
To tyle na temat kota- modliszki :-)



piątek, 8 marca 2013

Women's Day

Wszystkiego najlepszego z okazji tego dziwacznego święta :-), ale tak naprawdę to święto powinno nazywać się Dniem tulipana.
Pomimo tego iż to święto to skamielina z czasów odległego ustroju bardzo je lubię, lub jak niektórzy uważają totalnie nie potrzebne ponieważ walczyłyście o równouprawnienie. 
To dalej jest miłe jak dostajesz tulipana lub życzenia tak po prostu (no może nie tak po prostu :-)

wtorek, 5 marca 2013

Wszystkie płaszczyzny domostwa

Moje koty są bardzo rozpuszczone i generalnie poza siusianiem  do łóżka mogą robić wszystko.
Taki bardzo swobodny system wychowawczy niezwykle wpłynął na ich kreatywne podejście do życia.
Ogólnie to się nie nudza i zawsze sobie znajda jakąś rozrywkę jak nie w kuchni to łazience.
Jakiś czas temu Sheldon nauczył się wskakiwać na lodówkę, która jest jakieś 15 centymetrów wyższa ode mnie (mam172).
Po kilku nieudanych próbach doszedł do perfekcji.
Dwa dni temu tę sztukę także opanowała Penny.
I tak wymyśliły sobie kolejna zabawę , teraz jak się gonią to także wskakuje jedno za drugim na lodówkę, bądź jedno tam włazi i nawołuje drugie:-).
i tak naprawdę jedyna płaszczyzna której jeszcze nie odkryły w mieszkaniu to sufit.
Dobrze że koty nie wiedzą co to przyssawki :-)

sobota, 2 marca 2013

świąteczne inspiracje

Wiem że to totalnie nie w temacie, bo wiosna wreszcie nadchodzi,
 ale to takie małe przypomnienie i pochwalenie się świątecznymi kartkami do których główną inspiracją były oczywiście Moje genialne kociany Penny i Sheldon.
Postanowiłam że w tym roku każdy z moich bliskich dostanie poza prezentem kartkę świąteczną prezentującą święta na koci sposób ;-)





mój ulubiony pozostawiam na koniec :-D i tyle w temacie świąt


Sceny z życia A

Właśnie jestem po oglądnięciu 'Życia Pi".
TAK, wiem że oglądanie czegoś ściągniętego z torentów nie jest dobre a tym bardziej legalne. 
Na swoją obronę przytoczę kilka faktów:
po pierwsze: musiał bym czekać kilka miesięcy bądź tygodni na film aż się pojawi na DVD lub co gorsza iść do sieciowego komercyjnego kina (którego nienawidzę szczerze!!! i uważam że zabija całkowicie magię kina).
pop drugie:  nie mogła bym oglądać filmu w kotami ;-), a temu wlasnie poświęcony jest dzisiejszy watek.
Ale najpierw wróćmy do filmu:-). Jest naprawdę bardzo malarski i piękny, na wielkim ekranie niektóre sceny musiały wyglądać spektakularnie.
Z tym tytułem spotkała się już bardzo dawno temu, tzn na pierwszym roku studiów miałam przyjemność przeczytać książkę. 
Byłam zachwycona i pochłonęłam ją w kilka dni:-).
Jak zwykle do każdej ekranizacji książki podchodzę bardzo sceptycznie, a ta o dziwo bardzo mnie miło zaskoczyła. Nie tylko pięknymi zdjęciami ale też bardzo dużym podobieństwem do papierowej wersji  :-).
Jest tam fragmęt o wyspie zamieszkałej przez surykatki.
W filmie jest taka fajna scena kiedy Pi układa się do snu w hamaku na drzewie, surykatki oblegają każdy centymetr gałęzi, a następnie naszego bohatera i tak razem zapadają w sen.
Z moim domowym stadem jest bardzo podobnie.
zawsze jak tylko kładę się żeby po oglądać jakiś film po chwili jest już Penny a następnie przypełza Sheldon. Zawsze się kładą w taki sposób jak na rysunku.




środa, 20 lutego 2013

inspiracja, a niedorzeczność...


 Inspiracją rysunków było to zdjęcie i komentarze moje i koleżanki pod nim:


  


Niedorzeczność, wiem ale i tak cieszy.
Chciał bym kiedyś zobaczyć Sheldona w takim wdzianku ;-)

 




 Reakcja Penny wysoce prawdopodobna :-D




czwartek, 14 lutego 2013

Walentynki BLEEEEEeeeeeeeeeeeee !

Rozpisywać się szczególnie nie będę. 
Nie znoszę tego święta, zewsząd atakujące serduszka i amorki przerażające,
 po prostu jedno wielkie FUJ!!!

Wesołych walentynek :-))))))

środa, 13 lutego 2013

nadszedł ten czas


I niestety nadszedł ten czas kiedy mój mały, niesforny kotek musiał iść na KASTRACJĘ!!!
Jedyna pociecha że trafiliśmy do bardzo miłych Pań Wetarynarz, zabieg poszedł szybko i sprawnie,
a Sheldon jest jak prawie normalny, no pomijając TĄ rzecz :-)
Oczywiście było by zbyt pięknie i problem musiał się pojawić. 
Okazało się że jest nim Penny, która nie poznała brata jak go przywiozłam.
Moja Królewna od wczoraj syczy i burczy na Sheldona.
On nie za bardzo wie o co chodzi, a chce się przytulić  i pobawić a ona reaguje dość agresywnie.
Wczoraj myślałam ze to po prostu przez zapach kliniki jaki przywieźliśmy ze sobą i trochę jego otępiale zachowanie, ale dziś to już tak bardzo nie jestem przekonana.
To dość naciągana teoria ale może mój kot Penny przez te pięć godzin kiedy był jedynakiem szybko się do tego przyzwyczaił. 
Mam ogromna nadzieję ze to tylko przelotne trudności (kolejne) w wychowywaniu bliźniaków i nie skończy się na wizycie u specjalisty :-)

P.S.
Do luksusu szybko się przyzwyczajamy.
 

czwartek, 7 lutego 2013

Święto Pączka !!!

Mój najukochańszy dzień w roku.
 Uwielbiam pączka. 


Co prawda celebruje ja nawet kilka razy w miesiącu ale na ta datę w kalendarzu zawsze czekam z utęsknieniem.
Moje dzisiejsze obchody zaczęły się niestety drogą przez mękę do jednej z krakowskich piekarni.
Było już tak pięknie, a BIAŁE ZŁO postanowiło powrócić akurat dzisiaj...:-/



Ale ok, przedarłam się do sklepu zakupiłam pączki i szczęśliwie wróciłam do domu zasiadłam w fotelu i zaczęłam je pożerać.
Koty oczywiście skumały szybko że to coś dobrego. Jak się później nad tym zaczęłam zastanawiać to jadły dzisiaj swojego pączka w życiu. 
Penny nawet dostała nowa ksywkę " Donacik'


miłego święta Paczka :-)